Z życia naszych parafii. Łódź

Wspólne nabożeństwo o jedność chrześcijan

W dniu 19 stycznia 1999 r. wierni z różnych wyznań chrześcijańskich m. Łodzi wraz z przedstawicielami swych duchownych (oprócz prawosławnych) zgromadzili się w parafii polskokatolickiej pw. Świętej Rodziny na wspólne nabożeństwo o jedność chrześcijan. Uczestników tego nabożeństwa powitał miejscowy proboszcz, ks. Stanisław Muchewicz, który też sprawował liturgię Mszy świętej. Kazanie wygłosił ksiądz konsenior Mariusz Werner z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.



W
nabożeństwie wzięli udział następujący duchowni:
Lodz1999_01_19
Ks. konsenior Mariusz Werner i ks. Marcin Undas z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego;
— Biskup Ludwik Jabłoński
z Kościoła Starokatolickiego Mariawitów;
— Ks. Prałat Andrzej Dąbrowski
, kanclerz Kurii Arcybiskupiej Archidiecezji Łódzkiej;
— Ks. Antoni Strzelczyk
i Ks. Andrzej Nadskakulski z Kościoła Polskokatolickiego;
— Brat Paweł Adriant - przewodniczący Sekcji Ekumeniczno-Liturgicznej Wyższego Seminarium 00. Franciszkanów z Łodzi-Łagiewnik;
— Ks. Józef Bartos
z Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego;
— Ks. dr Henryk Eliasz
- wykładowca dogmatyki i ekumenizmu w Seminarium Duchownym Archidiecezji Łódzkiej;
— Ks. Rektor Adam Kleszczyński
z Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego.
Lodz1999_01_19
Kazanie ks. Mariusza Wernera (Kościół Ewangelicko-Augsburski)
„W Samarii, przy studni Jakubowej, kobieta samarytańska rzekła do Jezusa: Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga. Odpowiedział jej Jezus: Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jeruzalem nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest Duchem, potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i Prawdzie".
(Ew. św. Jana 4, 20-24).
Wśród wyznawców chrześcijaństwa byli zawsze tacy, którzy nie mogli pogodzić się z myślą, że ich religia pochodzi od Żydów. Bogu jednak upodobało się wybrać lud izraelski spośród innych narodów, jemu dać zakon i swoje najwyższe objawienie z obowiązkiem głoszenia go całemu światu. Z ludu izraelskiego wyszedł jednorodzony Syn Boży, Zbawiciel świata. Zbawienie jest dziełem Bożym, a Żydzi są tylko jego pośrednikami. Religia chrześcijańska jest religią uniwersalną.
W odwiecznym szukaniu dróg, którymi człowiek mógłby się zbliżyć do Boga, Jezusowe Słowo ma wskazać właściwe drogi i na nowo uprzytomnić nam nasze powołanie. "
Zwraca ono najpierw naszą myśl ku minionym czasom. Jeruzalem, Syjon — tu stała świątynia, tu było miejsce przybytku chwały Bożej, tu Bóg miał przebywać najbliżej swego ludu. A jednak tu nie było Boga w ludzkich sercach, tu Bóg był na zewnątrz, utopiony w ceremoniach i przepychu.

Gerazim — była to góra w Samarii, która dla Samarytanów była tym, czym Syjon dla Żydów. U jej podnóża znajdowała się studnia Jakubowa — miejsce rozmowy Jezusa z Samarytanką — przy której wytknął jej Pan Jezus fałsz i błąd, tkwiące u podłoża jej życia religijnego. Nie było w nim zgodności między słowami a prawdą, pozorami pobożnego życia a sercem, które duchowo było martwe. Samarytanka pewno wykonywała gorliwie czynności obrzędowe, brała udział w ceremoniach religijnych. W religijnym życiu Samarytanki nie było prawdy, nie było śladu pokuty, żalu, skruchy. Dlatego rzekł jej Pan Jezus „Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w Duchu i w Prawdzie".
Od tych dawnych czasów moglibyśmy przejść do współczesnych. Nietrudno byłoby nam wskazać na analogie. Pan Jezus wskazuje nam dzisiejsze drogi, którymi winniśmy zbliżać się do Boga i budować z Nim nowe życie na nową przyszłość. Prawdziwa pobożność jest pobożnością żywego serca. Prawdziwa religia jest religią życia. Gdzie wargi sercu kłamią, tam się rodzą wypaczenia i fałsz, tam niebezpieczeństwa i manowce.
Każdy kult jest poszukiwaniem drogi do Boga. Wszyscy pragną mieć pewność, że idą właściwą drogą, że ich wiara otwiera im drogę do Boga, zjednuje Jego przychylność i przybliża Jego obecność. Ale gdzie jest właściwe miejsce oddawania czci Bogu: czy to, które uznają Samarytanie, czy Żydzi? Ludzie przywiązują się do miejsc i form kultu. Jednakże Chrystus oczekuje od nas czegoś więcej. Dla Niego to, co się naprawdę liczy — to uczucia i myśli, które skłaniają człowieka do oddawania czci Bogu. Prawdziwa cześć, uwielbienie Boga w Duchu i Prawdzie polega na oddaniu Mu swoich myśli, uczuć, całego życia, samego siebie. Prawdziwi czciciele Boga nie ograniczają swego uwielbienia do jakiegoś miejsca i czasu, ale wielbią Go i służą Mu zawsze i wszędzie. Bo Pan jest z nami, zawsze i wszędzie do Niego należymy, Jego uwielbiamy, Jemu służymy w Duchu i Prawdzie.
Od dwóch tysięcy lat budujemy Kościół, święte Miasto Boga, Nowe Jeruzalem, przybytek Boga z ludźmi. Nie ma już innej świątyni niż Jego Ciało, a przecież tym Ciałem jesteśmy my wszyscy — jako Jego uniwersalny Kościół. Z tej właśnie przyczyny ani na Górze Gerazim w Samarii, ani na górze Synaj w Jerozolimie nie czcimy Ojca, gdyś prawdziwi czciciele oddają Ojcu cześć w Duchu i Prawdzie. Niestety, w pokorze serc naszych wyznać musimy, że są też i tacy, którzy Chrystusa ciągle na nowo wyrzucają ze swoich serc, kiedy nienawidzą bliźnich, kiedy wywyższają się nad innych, kiedy nie realizują Jego ewangelicznych nauk i zasad. Bóg pragnie człowieka, jego pokoju i jedności, zgody i miłości, a człowiek unika Boga, Jego prawości i łaski, dobroci i życzliwości, stawiając mur podziału i nienawiści. Ale ponad tym murem i wszelką ludzką niegodziwością góruje ukrzyżowany za grzechy świata Chrystus, który jest nadzieją i jedynym ratunkiem świata, ponieważ Jego miłość mocna jest jak śmierć. Amen.

ks. Stanisław Muchewicz