Z życia Kościoła.

Przebaczamy i pamiętamy

Kwiecień jest miesiącem szczególnym w zbawczej historii. To miesiąc znaczony pamięcią tych wydarzeń, które dokonały się dwadzieścia wieków temu w Wieczerniku i na górze Kalwarii. Nad dniami kwietnia roztacza się nimb triumfu Wielkanocy zwycięstwa Chrystusa nad grzechem, nienawiścią, poniżaniem człowieka, jego zniewalaniem i śmiercią.

I chyba nie jest dziełem przypadku, bo w historii nie ma przypadkowości, że właśnie Kwiecień jest również MIESIĄCEM PAMIĘCI NARODOWEJ, a więc czasem szczególnej refleksji nad całą historią naszego narodu. To ważny czas i bardzo ważne zadanie. Naród tracący pamięć o swej przeszłości traci i swoje życie, swoją bytowość, swoją wolność.

W tym też duchu w dniu 17 kwietnia 1994 r. w katedrze polskokatolickiej w Warszawie przy ul. Szwoleżerów odbyła się szczególna uroczystość i spotkanie. A wszystko dzięki dobrej woli wielu ludzi, dzięki zaangażowaniu proboszcza tej parafii ks. dr. Tomasza Wojtowicza, prezesa Klubu byłych więźniów obozu Oranmenburg-Sachsenhausen — pana mgr. Zdzisława Jasko, dzięki ogromnemu zaangażowaniu pana Rafała Toroniewicza, również więźnia tego obozu, gdzie „figurował” pod numerem 92924.

W niedzielę, 17 kwietnia, do katedry przybyła kilkudziesięcioosobowa grupa byłych więźniów obozu Oranienburg-Sachsenhausen aby uczestniczyć we Mszy świętej, odprawianej w intencji tych, którzy w obozie zginęli, i tych, którzy doczekali się przed 49-cioma latami wyzwolenia.

Mszę św celebrował Pierwszy Biskup Tadeusz Majewski w asyście kleryków Wyższego Seminarium Duchownego Kościoła Polskokatolickiego, który też wygłosił okolicznościowe przemówienie.

Byli więźniowie brali żywy udział w tej uroczystości.


Warszawa1994_04_17

W czasie Mszy św. byli więźniowie zaciągnęli wartę honorową przy sztandarze, który z dumą przez całą Mszę św. dzierżył pan Lipiński Edward. Asysta zmieniała się trzy razy: od początku do końca kazania stali: Lamcha Leokadia — nr 8974 i Rutkowska Bronisława — nr 9119. Drugą zmianę stanowili: Gołyński Kazimierz — nr 60393 i Korda Tadeusz — nr 57777. Wreszcie od Ojcze nasz do Końca Mszy św. przy sztandarze stanęły: Ostrowska Anna — nr 69951 i Wasilewska Kazimiera.

Całość uroczystości uświetnił swym śpiewem czterogłosowy chór mieszany z parafii katedralnej, którym dyrygował ks. dr Tomasz Wójtowicz.
Mszę św. celebruje
Pierwszy Biskup Tadeusz R. Majewski

Warszawa1994_04_17

Warszawa1994_04_17
Pierwszą Lekcję czyta Lpngin Trojanowicz - nr obozowy 21830
Warszawa1994_04_17
Drugą Lekcję czyta Irena Glib - nr obozowy 8883

Warszawa1994_04_17
Ewangelię czyta ks. senior Czesław Jankowski - były więzień obozu w Oświęcimiu, Sachsenhausen i Mauthausen - nr obozowy 113372
Ta uroczystość przypomniała wszystkim jej uczestnikom, że trzeba nam stale pamiętać, uczyć się, wyciągać wnioski o tym, że wolności nie kupuje się za walutę wymienialną. Trzeba za nią płacić. I nasi ojcowie, nasze matki, siostry i bracia, na przestrzeni dziejów, a szczególnie podczas ostatniej niewoli okupacyjnej zapłacili najtwardszą walutą, walutą krwi, ogromnego cierpienia i życiem. Ci, co przeżyli, co doczekali
się wyzwolenia i dziś są — mimo upływu lat — wśród nas, są żywymi pomnikami. Im należy się szczególny szacunek i zwykła, ludzka wdzięczność. Oni uczą nas też tego, że o historii, historii własnego narodu nigdy zapominać nie wolno.

Po Mszy św. odbyło się spotkanie w sali parafialnej. Po powitaniu przez ks. dr. Tomasza Wojtowicza, po przekazaniu pozdrowień od ks. biskupa profesora Maksymiliana Rodego — również więźnia Sachsenhausen — nr obozowy 92301, a który nie mógł wziąć udziału w tej uroczystości z powodu zdrowotnego, głos zabierali byli więźniowie, a wśród nich zastępujący prezesa Klubu pan Kuźba Józef — nr obozowy 28912. Przedstawił on w krótkich słowach historie obozu koncentracyjnego, przywołując na pamięć wielu duchownych (biskupów i kapłanów), którzy „przewinęli się" przez ten obóz, ą zwłaszcza tych, którzy tam został i na zawsze. Z uwagą wysłuchano też wypowiedzi kapłana Kościoła Polskokatolickiego ks. seniora Czesława Jankowskiego, który wylegitymował się potrójnym świadectwem: na lewej ręce wytatuowany numer — świadectwo Oświęcimia, na pasiaku — wyszyty numer — świadectwo Sachsenhausen i wreszcie sam pasiak — świadectwo z Mauthausen.

Warto tu nadmienić, iż spotkanie kilkudziesięcioosobowej grupy byłych więźniów z Sachsenhusen w dniu 17 kwietnia było już drugim takim spotkaniem. Pierwsze — w sali parafialnej — odbyło się 24 stycznia 1994 r. To pierwsze, jak i to drugie spotkanie było bardzo potrzebne i owocne. Można mieć nadzieję, że będą one kontynuowane w przyszłości, bo dobrze jest, gdy ludzie spotykają się, poznają, dzielą swoimi przeżyciami i doświadczeniami. A wszystkim, niech Bóg błogosławi i pomnoży im liczbę jasnych dni życia w pokoju.

Warszawa1994_04_17 Warszawa1994_04_17 Warszawa1994_04_17 Warszawa1994_04_17

(foto. Kazimierz Bałakier)